„Sukces życiowy co najwyżej w dwudziestu procentach zależy od IQ. W takim razie pozostaje jeszcze osiemdziesiąt procent innych oddziaływań – grupa czynników nazywana inteligencją emocjonalną.”
– Daniel Goleman
🔸🔸🔸

Ugruntowana, teoretyczna wiedza zaliczana w poczet inteligencji racjonalnej to jedynie część zasobów, które wykorzystujemy każdego dnia w każdej, choćby najbardziej błahej sytuacji społecznej. Pozostaje nam komunikowanie się, rozwiązywanie konfliktów, radzenie sobie ze stresem i presją (pod którą nawiasem mówiąc z taką łatwością można się znaleźć, będąc aktywnym czy zawodowo czy też towarzysko). Enigmatyczna “inteligencja emocjonalna”, o której od czasu do czasu można usłyszeć w telewizji albo przeczytać w prasie, to szeroki zakres umiejętności – ale czy potrzebnych? 🤔

Większość z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak istotne są w naszym życiu emocje. To na nich opieramy bliskie relacje, to im od czasu do czasu pozwalamy się ponieść. Bywa że to o nich trudno nam mówić.

Daniel Goleman swojego czasu rozsławił pojęcie inteligencji emocjonalnej. Pisał o samoświadomości, wewnętrznej motywacji, empatii i zdolności komunikowania się z innymi – pozytywnie i z szacunkiem. Im wyższe nasilenie tych umiejętności, tym wyższa inteligencja emocjonalna. I choć, w pełni słusznie, zdaje się ona znacznie trudniejsza w ocenie i bardziej skomplikowana przy chęci uzyskania miarodajnego pomiaru, okazuje się równie istotna (a może czasem istotniejsza) co poziom naszego IQ. Co na to wskazuje?
Osoby z wysoką inteligencją emocjonalną (EQ) lepiej radzą sobie ze stresem, łatwiej nawiązują kontakty, rzadziej reagują agresją i szybciej wracają do siebie po sytuacjach zwiększających napięcie. Sprawiają wrażenie bardziej kompetentnych, wyrozumiałych i takich, którzy sprawdzą się w roli nadzorującej czyjąś pracę. Ich ogólne funkcjonowanie w społeczeństwie jest wyraźnie ułatwione. Ale co najważniejsze – to na nich pracodawca będzie spoglądał przychylnym okiem. To udowodnione naukowo! 👩‍⚕️👨‍⚕️

Z badań amerykańskiego serwisu Career Builder jasno wynika, że pracodawca, mając do obsadzenia wolne stanowisko w swojej firmie, wybrałby osobę o wysokiej inteligencji emocjonalnej, ale o przeciętnej inteligencji racjonalnej. Aż 59% ankietowanych pracodawców uznało, że nie zatrudniłoby kogoś o ponadprzeciętnym IQ , jeśli wiązałoby się to z IE poniżej normy. Jaki mógłby być tego powód? Być może każdy z nich zdawał sobie sprawę, że jednym z najważniejszych elementów pracy w zespole jest umiejętne słuchanie i adekwatne reagowanie na potrzeby – i klientów, i innych pracowników. A to właśnie inteligencja emocjonalna obdarza nas całym wachlarzem niezbędnych umiejętności interpersonalnych.

Warto więc pamiętać, że nie tylko “sucha” wiedza jest w cenie na rynku pracy. Ważne, by wiedzieć, jak zaprezentować ją w przekonujący sposób, jak zachować kulturę wypowiedzi i jak zjednać sobie przychylność ludzi, którymi się otaczamy. A to wszystko jest do wypracowania! Bo przecież “inteligencja jest jak mięśnie – wymaga stałego użytku” i możemy ją rozwijać, bez względu na to, czy mówimy o inteligencji racjonalnej czy emocjonalnej.

zdjęcie źródło: Pixabay